wtorek, 25 września 2012

5. ,,Syrena" Tricia Rayburn




 

Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w gronie starych przyjaciół. Jednak kiedy Justine, po wielkiej rodzinnej kłótni, wybiera się nad urwisko, by poskakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek. Nagle całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy rozgrywa się seria ponurych związanych z wodą zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim uśmiechu… Czy to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a nawet życia, takiego, jakie znała dotychczas?

 

Wszędzie roi się od pozytywnych recenzji ,,Syreny” , same ochy i achy! Praktycznie żadnych krytycznych  opinii.  Niestety mnie książka nie spodobała się tak bardzo jak większości czytelników.  Fatalny język, banalna fabuła i wiele innych wad, których wymienianie znudziłoby  mnie, i was. Autorka nie zaskakuje pomysłem, w zasadzie niczym nie zaskakuje. Przebrnięcie  do ostatniej strony było prawdziwą męką i tej serii już podziękuję.

Vanessa choć już nie dziecko, to niczym się od niego nie różni. Po śmierci siostry w jej życiu mało się zmieniło ( być może dlatego, że akcja toczy się po owym wypadku). Po prostu nie da się jej polubić. Jest takim  człowiekiem z bardzo , bardzo prostą instrukcją obsługi, przy czym aż śmiesznie przewidywalnym. Tricia Rayburn  albo mało wie o nastolatkach, albo właśnie tak je sobie wyobraża.  Bohaterka jest praktycznie pozbawiona pasji i ma śmiertelnie nudną osobowość.  Zazwyczaj gdy w powieści ktoś umiera zaczynam się nad nim rozczulać, jednak tu nie czułam zupełnie nic. Pustka.  O rodzicach Vanessy wiemy niewiele, jedynie to że ich ma. Tak jak córka są pozbawieni charakteru i puści jak butelka po frugo.  Simon miłość naszej sztywniaczki to jedyna postać która przypadła mi do gustu. Niestety jedyna. Inteligentny i myślący za wszystkich zaskarbił sobie moją sympatię, choć na początku miałam do niego wielkie zastrzeżenia. Ogólnie bohaterowie do czterech liter wyłączając ostatniego. Puści, zwykli, stereotypowi, trochę jak zombie.

Najtrudniej jednak było mi przyzwyczaić się do klimatu książki. Zimny, pozbawiony emocji i pusty(tak wiem to słowo się powtarza). Zazwyczaj inni autorzy starają się ukazać podstawowe problemy nastolatków, używając młodzieżowego języka.  Zdaje się, że Rayburn to raczej nie ta epoka. Interesuję się od pewnego czasu syrenami, ale te które pojawiły się w książce całkowicie do mnie nie przemawiają.

Jedyną rzeczą ,która przypadła mi do gustu to tajemnicza okładka przedstawiająca syrenę wśród wodnych roślin. Wprost bajeczna! Szkoda, że treść o wiele gorsza.  Na dole każdej strony wydawnictwo umieściło ową trawę pod  cyframi oznajmującymi stronę.

 

 Tajemnicza, romantyczna, pełna grozy…

Czyżby? Absolutnie nie! Dla mnie to zwykły ciąg zdań wydany w celu ‘’dużych pieniędzy”. Zwykły oklepany banał, którego mam już po uszy. Nic specjalnego. Także ,,Głębi” nie przeczytam na pewno(chyba, że ktoś zaoferuje zapas batoników na cały rok), gdyż jeszcze ma kryzys czytelniczy po pierwszym tomie. A może po prostu spodziewałam się zbyt wiele..

,,Syreny” nie polecam nikomu. Nuda, nuda i jeszcze raz nuuuuuda. No chyba, że chcecie popaść w doła tak jak ja.Żałuję, że w ogóle się na nią zdecydowałam, a szczególnie ty 32 złotych, które mogłam przeznaczyć na coś zasługującego na uwagę.
 
 
 
Ocena  ogólna

>>>>>2/10<<<<<

Tom: I
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2011

 

 

 

PS: Ostatnio jestem straszliwie leniwa, tak więc na rozgrzewkę propunuję konkurs! Wymyślę jeszcze reguły i niedługo się pojawi .
Już jutro kupuję ,,Miasto szkła”, trzeci tom  z serii ,,Dary anioła”. Nie mogę się doczekać!

 

Tymczasem

 

8 komentarzy:

  1. Mnie się tam Syrena bardzo podobała ;P Głębia już raczej nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak mogłaś ją tak źle ocenić?? to moja ukochana książka! /ema xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytało się ciężko, ale dotrwałam do ostatniej strony. Dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać i na pewno przeczytam Głębię. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. osobiście mam od dłuższego czasu ochotę na książkę i jestem zdziwiona twoją recenzją - teraz sama nie wiem, gdyż komentarze także są za książką. w sumie nie dziwię się - każdy ma inny gust, mi czasem nie podobały się książki a inni je zachwalali - :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że może mi się spodoba. :) PS. Jeszcze jej nie zaczęłam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj! Dobrze, że od czasu do czasu pojawiają się krytyczne oceny. Mi osobiście "Syrena" się podobała, ale jestem otwarta na każde zdanie.
    Zapraszam do siebie: http://recenzentki-ksiazkowe.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię tę serię!
    Mam przed sobą jeszcze ostatnią część.
    Wierzę, że się nie zawiodę :)

    Zapraszam do siebie na moją recenzję tej książi :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Bardzo cieszą mnie komentarze! C:
Jeśli też masz bloga, daj znać, a chętnie zajrzę.
Obraźliwe komentarze będą usuwane.